14.09.2011


nie ścielę łóżka, bo ścieliłabym z samą sobą w środku, nie potrafię utrzymać porządku, jedyne, czego nie zapominam zrobić to ściągnąć oraz zapisać jako, a potem ułożyć alfabetycznie, tematycznie i wg jakiegoś jedyniemiznanego schematu, czasami zapominam, która część, na co, zakładam kaptur kolano, kiedy pochylam się nad beznadzieją tłoku, rano, w tramwaju, włosy opadają mi resztką włosów na oko, włączam zapętlenie i słucham od początku, nie czekam, więc piję bez wrzątku, nie pamiętam nawet, czy kupiłam dziś rano pieniądze, zgasiłam światło, czy raczej wychodząc się gasi, ale wieczorem, czy rano się pali słońce, czy światełko ledowe, w mojej głowie leży format sto na siedemdziesiąt, który systematycznie zostawiam pusty szkicując poniekąd, poniekąd się usprawiedliwiam rysuję jezuski świetlne na komputerze, bo nie wierzę, że umiem jeszcze trzymać w rękach kredkę, codziennie rano ze zmęczenia upadam w kredens, którego nie mam ciągnąc za sobą twoją bladą nogę, ściągając cię, jak zastawę z obrusem na stole, z kołdrą w ten kredens, z cukinią i z kalafiorem, lodówką, kubkiem kawy, papierem toaletowym foliówkami z almy za pięć złotych, ubraniami, które miałam założyć, zwęzić sobie na wysokości odcinka szyjnego, prasą codzienną, papierosami oraz innymi rzeczami, z którymi, przysięgam, zostaję, nie idę do pracy, za nic.

3 komentarze:

  1. dobra, nie tok słowalijek bo się kojarzy ze słowotokiem, a jest mi tu jakoś tak bliskomyślnie. pozdro. podpisano w.m.o

    OdpowiedzUsuń
  2. pozdro elo nie poznaję tych skrótów, ani slangu, joł.

    OdpowiedzUsuń
  3. też chce nie iść.
    i odkryłam że można dodawać komentarz z gmail konta ale pojawia się nazwisko. To już hyba za blisko.

    OdpowiedzUsuń