21.06.2010

jestem gołymi nogami na domku na drzewie.



wracamy ikarusem śliniąc się w siedzenia. podróż to dobry pretekst, więc przysypiam na tobie, a twoje łokcie nabite kostkami niedbale wbijają mi się między żebra. liczę na czułość i bułki na podróż. wyglądasz teraz jak bohater książek. masz skórę w siniaki i zdrapania, a pod stopami patyki i bagaż. zasypiam z twoimi łokciami na sobie. zasypiasz i widzę defekty twej skóry, więc jest w tobie trochę też normalnej osoby. dzień wcześniej przygniatasz mnie brzuchem do łódki. pod sobą masz moją nadwagę i do dna. masz skórę w siniaki zęby i deski z domku na drzewie i nic już nie powiem. ja jestem blada i liczę na bułki z żebrami wbitymi twoimi łokciami.