27.10.2009

jesteś martyną wojciechowską.

wyobrażam sobie kobietę na krańcu świata, przesuwającą krótko obciętymi paznokciami po jasnych włosach, jej białe podbicie stóp i brązowawą skórę. kinder bueno. politurę znamion. zbroję poduszek w żakiecie. nike for women. rząd równych białych zębów z intrygującym skrzywieniem. blend-a-med. gdzieś w okolicach trójek. wyobrażam sobie, że mówi z wdziękiem. dźwięczne cześć z dźwiękiem plaskającej o drugą dłoń dłoni. zaufały nam już miliony polek. i równie wdzięczne spierdalaj. umieszczam ją w dowolnym miejscu na żółtej mapie panoramy firm/ google maps/ zoomie/ umieszczam ją na twardym i wyprostowanym kręgosłupie. z którego wierzchołka patrzy na wszystkich z góry. wyobrażam sobie, jak skubie wargami kołnierzyk koszuli. gotuje wodę na kawę przy pomocy palnika. wyobrażam sobie kraniec świata na ostatnim piętrze wieżowca. kserokopiarkę i kobietę na krańcu biurka, na krańcu pokoju, w końcu korytarza, bez okien i, w końcu, bez perspektyw na automat z kolą. jej nogi splątane kablami i trampki. boa dusicieli umierających przez samouduszenie w klimatyzacji. air conditioning brzmi jak skoki spadochronowe w tubie powietrznej wystrzelonej prosto z kartongipsowej ściany. widzę, jak walczy z kablami, podnosi sobie w pocie czoła powieki zapałkami. palcem dłubie w stercie papieru rozpalając ogień na bazie tego papieru i lakieru do paznokci, sally hansen. wyobrażam sobie, jak wkłada swoje dzieci do pieca konwekcyjnego by podgrzewać miarowo ich nierumiane buzie. jak w bluzie z kapturem przed biurem robi 300 metrów. poci się prawdziwym potem o zapachu skóry i poliestrowej bluzy. nike. just do it.

26.10.2009

czas nas uczy, albo zachuj nie.

było miło, ale już mi się nie chce.

20.10.2009

jestem pokojem taty.

pap jest jedyną państwową agencją informacyjną zobowiązaną do uzyskiwania i przekazywania informacji. jedynym rzetelnym źródłem informacji są dla mnie twoje oczy. oraz stanowiska sejmu, senatu, prezydenta i rady ministrów. umożliwia innym naczelnym organom państwa prezentowanie stanowisk w ważnych państwowych sprawach. biologia, niepatetycznie wyjaśniam. tłumaczysz mi wszystko. na linii usta - rozłożone ramię - wskazujący palec. pap jest ograniczony w przeciwdziałaniu plagiatowi. europejskie systemy prasowe to gest bardziej rozbudowany. łokieć, ramię, dłoń pod kolanem. operujesz terminami. niestety ja nie operuję terminami. nie studiuję, nie rysuję i nie piszę książek, najwyżej postanawiam studiować/ rysować/ coś skończyć. koresponduję z uczelnią podaniami. operuję obrazami. między dwoma placami w warszawie jest betonowa ławka. ta ławka jest z napisami. obracasz w palcach papierosa, co jest tak strasznie dla mnie męczące, patrzeć jak tak obracasz tego papierosa, czy wysypie się z niego jeszcze trochę. zagraniczne systemy medialne, kiedy mrużysz oczy, jak już wreszcie zapalisz, zaczynasz pościg. palcami po swoich nieułożonych włosach. jest włącznik światła na schodowej klatce i pięć cm obok też jest coś tam. między placami jest betonowa ławka, gdzie ktoś napisał coś tam. nie wiem, serio, jak można naruszyć prawo w tekście śledczym, nie rozróżniam czasopisma od pisma i gazety. jeśli w ogóle jest jakaś różnica. tłumaczysz i nakładasz makijaż, tłumaczysz i zmywasz makijaż. brudzisz kubki i talerze, zasychają, zapominasz. serio, nie wiem, czy masz retorykę, czy erystykę i, gdzie pada akcent. wiem natomiast, ile się mieści obrazów w małym pokoju, bynajmniej nie na ścianie. ty to zdefiniuj, ja ci to pokażę
.

11.10.2009