wyobrażam sobie kobietę na krańcu świata, przesuwającą krótko obciętymi paznokciami po jasnych włosach, jej białe podbicie stóp i brązowawą skórę. kinder bueno. politurę znamion. zbroję poduszek w żakiecie. nike for women. rząd równych białych zębów z intrygującym skrzywieniem. blend-a-med. gdzieś w okolicach trójek. wyobrażam sobie, że mówi z wdziękiem. dźwięczne cześć z dźwiękiem plaskającej o drugą dłoń dłoni. zaufały nam już miliony polek. i równie wdzięczne spierdalaj. umieszczam ją w dowolnym miejscu na żółtej mapie panoramy firm/ google maps/ zoomie/ umieszczam ją na twardym i wyprostowanym kręgosłupie. z którego wierzchołka patrzy na wszystkich z góry. wyobrażam sobie, jak skubie wargami kołnierzyk koszuli. gotuje wodę na kawę przy pomocy palnika. wyobrażam sobie kraniec świata na ostatnim piętrze wieżowca. kserokopiarkę i kobietę na krańcu biurka, na krańcu pokoju, w końcu korytarza, bez okien i, w końcu, bez perspektyw na automat z kolą. jej nogi splątane kablami i trampki. boa dusicieli umierających przez samouduszenie w klimatyzacji. air conditioning brzmi jak skoki spadochronowe w tubie powietrznej wystrzelonej prosto z kartongipsowej ściany. widzę, jak walczy z kablami, podnosi sobie w pocie czoła powieki zapałkami. palcem dłubie w stercie papieru rozpalając ogień na bazie tego papieru i lakieru do paznokci, sally hansen. wyobrażam sobie, jak wkłada swoje dzieci do pieca konwekcyjnego by podgrzewać miarowo ich nierumiane buzie. jak w bluzie z kapturem przed biurem robi 300 metrów. poci się prawdziwym potem o zapachu skóry i poliestrowej bluzy. nike. just do it.
27.10.2009
26.10.2009
20.10.2009
jestem pokojem taty.
pap jest jedyną państwową agencją informacyjną zobowiązaną do uzyskiwania i przekazywania informacji. jedynym rzetelnym źródłem informacji są dla mnie twoje oczy. oraz stanowiska sejmu, senatu, prezydenta i rady ministrów. umożliwia innym naczelnym organom państwa prezentowanie stanowisk w ważnych państwowych sprawach. biologia, niepatetycznie wyjaśniam. tłumaczysz mi wszystko. na linii usta - rozłożone ramię - wskazujący palec. pap jest ograniczony w przeciwdziałaniu plagiatowi. europejskie systemy prasowe to gest bardziej rozbudowany. łokieć, ramię, dłoń pod kolanem. operujesz terminami. niestety ja nie operuję terminami. nie studiuję, nie rysuję i nie piszę książek, najwyżej postanawiam studiować/ rysować/ coś skończyć. koresponduję z uczelnią podaniami. operuję obrazami. między dwoma placami w warszawie jest betonowa ławka. ta ławka jest z napisami. obracasz w palcach papierosa, co jest tak strasznie dla mnie męczące, patrzeć jak tak obracasz tego papierosa, czy wysypie się z niego jeszcze trochę. zagraniczne systemy medialne, kiedy mrużysz oczy, jak już wreszcie zapalisz, zaczynasz pościg. palcami po swoich nieułożonych włosach. jest włącznik światła na schodowej klatce i pięć cm obok też jest coś tam. między placami jest betonowa ławka, gdzie ktoś napisał coś tam. nie wiem, serio, jak można naruszyć prawo w tekście śledczym, nie rozróżniam czasopisma od pisma i gazety. jeśli w ogóle jest jakaś różnica. tłumaczysz i nakładasz makijaż, tłumaczysz i zmywasz makijaż. brudzisz kubki i talerze, zasychają, zapominasz. serio, nie wiem, czy masz retorykę, czy erystykę i, gdzie pada akcent. wiem natomiast, ile się mieści obrazów w małym pokoju, bynajmniej nie na ścianie. ty to zdefiniuj, ja ci to pokażę
.
11.10.2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)