13.10.2010

jeste( ) holden.

nie można się poddawać własnym strachom bo kończysz jak nahacz i masz żetakpowiem przejebane, a właściwie nic nie masz. a z tobą przejdę nawet na drugą stronę ulicy.
holdena pochłaniały czynności. czynności prowadziły do innych czynności, które prowadziły do następnych i dopiero długi łańcuszek czynności doprowadzał holdena do tego, co faktycznie zamierzał. holden nie lubił więc czynności, ale poświęcał im większość swojego czasu, na przykład zanim wyszedł z łazienki układał równo uzębienie w ustach, same usta, a prawą rękę układał na prawym biodrze lub w prawej kieszeni. bardzo prawdopodobne, że robił to w innej kolejności, albo że nie robił tego wcale, ale na miejscach zapomnianych czynności pojawiały się inne pochłaniając w ten sposób cenny czas holdena. pogłębiając niecierpliwość holdena i zmarszczkę pomiędzy jego lewym policzkiem, a kącikiem ust. i właśnie teraz holden szykuje się do wyjścia.
próbuję spytać, dokąd idzie. holden całuje mnie w policzek i niepostrzeżenie ustawia mi na lewym barku kubek kawy, który po powrocie prawdopodobnie zdejmie z mojego lewego barku, ponieważ wie, że poczekam w tej samej pozycji. z lenistwa. holden (zakłada spodnie. wygładza je na udach wierzchem dłoni) dokąd idziesz (wyciąga z szafy koszulę, z koszuli wyciąga wieszak, rzuca na ziemię wieszak i koszulę, potem kolejny wieszak i koszulę, aż znajdzie odpowiednią) ? holden (układa włosy krępymi palcami) czy będziesz na kolację (staje frontem do lustra i przybiera dziwne grymasy), czy zdejmiesz mi z lewego barku kawę (wychylając się z przedpokoju do kuchni wyjada z garnka pętko kiełbasy) ? do kieszeni udającej torbę wrzuca kluczyki od samochodu samochód rower portfel dowód osobisty karty kartki długopis trójkolorowy i śrubokręt. do drugiej kieszeni nie udającej niczego, poza kieszenią, wkłada lewą rękę. na krańcu zębów i podniebienia układa język. podchodzi do lustra i lekko wytrzeszcza oczy. holden (przylepia oczy do tafli lustra) czy mi odpowiesz? patrzę na holdena i czekam, aż już sobie pójdzie, by już sobie wrócił, zdjął mi z lewego barku kubek z kawą. holden wyszedł. nie zdążyłam spytać, dokąd. bardzo dużo pytań zaprzątało moją głowę, a zwłaszcza jej lewą półkule, gdy moje oba przedsionki sercowe (holden) (holden) ___ (holden)___(holden) (holden) pykały i zagłuszały mnie, kiedy pytałam, gdzie, a holden poszedł.