6.01.2010

jestem nieposiadaniem siły pomocy.

jedzie tramwaj, leży kupa, ścieka ściek. wszystko to łączy i stapia się w tło. na tym tle jaskrawe punkciki mijają się, by potem odnaleźć się. czytają razem książki, jedzą razem śniadanie, ktoś gdzieś powiedział, że przelecieć można nawet otwartą ranę. zaprawdę powiadam ci, rośnie mi tłuszcz na zimę, ważą mi się łzy, katar i inne wydzieliny. mam do ciebie uczucia. na tym tle jaskrawe punkciki tenisówki trampki kurtki kaptury szaliki czapki sznurówki szlufki pasków paski podświetlane matryce zegarków wskazówki gumki guziki szwy pękające pyk pyk kanty mankiety dekolty kieszenie worki kieszeniowe i znowu szaliki krążą w okół siebie, jak muchy w okół wyżej wymienionej kupy. zrobię ci namiocik, schron od tych wymiocin, które wyleciały z wyżej wymienionych części garderoby. co miesiąc kupię miesięczny w jedną stronę. co pół roku interregio w jedną stronę. co miesiąc zrobię ci kanapkę. rosół. albo coś tam co się je na niestrawność. będę thordvalsenem, skrzyneckim, turnauem, urbańskim i drzyzgą. sokistą w interregio, piwnicą pod baranem.

5 komentarzy:

  1. jeśli teraz gdzieś pojedziemy albo nawet polecimy chociaż myślę, że przed lataniem należałoby jednak jeszcze gdzieś pojechać nim się poleci, bo nie lubię latać i nie dlatego, że mnie zatyka w mostku i jest duszno ale bo wysoko więc nie widzę ziemi. najlepiej więc niech tam gdzie pojedziemy będą pola i lasy i nie będzie ludzi i śniegu raczej. będzie zielono czyli spokojnie i będą drzewa albo owce czy owoce więc się nie ośmieszymy jak tu i tam na tych zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie będzie ludzi, nawet sklepów typu 24h, przejdziemy na http://wikipedia.org/wiki/frutarianizm i uważymy sobie wino domowej roboty, wsiądziemy w samolot, ale nie będziesz pamiętać lotu, bo wiesz jak to jest, któż by się spodziewał, że to czysty spiryt na cukrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie można się poddawać własnym strachom bo kończysz jak nahacz i masz żetakpowiem przejebane, a właściwie nic nie masz.
    a z tobą przejdę nawet na drugą stronę ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. to ma mnie podnosić na duchu, czy sprowadzać do chodnika, że ze mną nawet tam przejdziesz po nim?

    OdpowiedzUsuń
  5. oczywiście, że podnosić!serio.

    OdpowiedzUsuń