30.10.2011

poszedłem do łazienki, miałem twarz jak bezwładnie zwisający ręcznik. wróciłem do ciebie do ciepłej pościeli z niby bawełny i myślałem o ulicach i placach warszawskich, budowie okrucha, parkietu i do krojenia deski. obiecałem sobie, że od jutra będę lepszy. przyśnił mi się mały powstaniec, supermen i lenin, a następnego dnia znowu zaspałem.